Do Zobaczenia w Piekle!



Do Zobaczenia w Piekle!

Wiecie co? Po przeczytaniu na chwilę obecną ostatniej książki Sławomira Nieściura w świecie gier z serii S.T.A.L.K.E.R jestem trochę smutny. Jeśli was to ciekawi, to już mówię dlaczego.

Otóż pierwszym i najważniejszym dla powodem jest fakt, iż autor mimo wykreowania Zony od podstaw, a także opowiedzenie w trzech tomach genialnej serii nie został należycie doceniony przez fandom Stalkera. Wielu narzucało, że tworząc własną Zonę naruszył sferę „sacrum”.

Pierwszym autorem, który naruszył ową strefę był facet, który obecnie jest numer jeden w Fabryce Słów. To do jego książek fani walili konia i twierdzili, że zrobił kawał świetnej roboty(nawet stworzył własną Zonę, bo „niby oryginalna jest nudna” czemu nikt go za to nie pogryzł?).

Do pewnego popierałem fandom, ale potem przeczytałem książki innych autorów, w tym Pana Nieściura i po powrocie do pięciu książek owego Tytana stwierdziłem, że reszta autorów więcej włożyła serca w swoje debiuty niż sam „Ojciec Polskiego Stalkera”.
Mam też żal do Fabryki Słów, lub jak kto woli do Fabrycznej Zony, że „Do Zobaczenia w Piekle” jest jedyną książką bez loga serii i nie mówię, że nie ma pomarańczowego symbolu radiacji, okładka nie ma podpisu S.T.A.L.K.E.R. Większość z nas pewnie tego nie widzi za pierwszym, ale zobaczcie sami i nawet e-booki nie mają pełnego logo.

Dobra, koniec niby płaczu, pora podsumować ostatni tom przygód Rybina i Jusopowa. Sławomir jest jednym z tych autorów, którzy potrafią przebić każdy swój tom. Już w prologu jesteśmy świadkami wymiany ognia pomiędzy myśliwymi, a bandą Aloszy Niedźwiedzia. Później jest coraz ciekawiej.
Zona się zmienia, nadchodzą dziwne emisje, które sieją zniszczenie. Brzmi znajomo? Jeśli tak, to zerknijcie jak to wygląda w tej powieści. Jeśli odpowiedzieliście „nie”, koniecznie o tym przeczytajcie, bo co ja zobaczyłem, to ciężko jest opowiedzieć krótko i zwięźle.

Jeśli narzekaliście na brak mutantów w poprzednich częściach, to tym razem będziecie zadowoleni. A jak macie wódeczkę, to Pan Nieściur ześle anomalię coby wam upiec na chrupko. Uważajcie na Abaszyna i spółkę, bo zakończenie jest świetne i pozostawia małe pytanie, ale nie zdradzę go wam. :)
Wiecie co cenię sobie w gatunkach fantastyki oraz fantastyki naukowej? To, że autor przemyca elementy świata w którym żyjemy do swojej twórczości. Nawet zwykłe uruchomienie ISU-152 jest interesujące i zachęca mnie do poznania mechanik działania lub chociaż historii owego pojazdu.

Każdy z autorów ma swoje charakterystyczne elementy, u Pana Sławomira jest to technika, widać, że chłop zna się na rzeczy i nie obce mu są zagadnienia z nauk ścisłych, ba podejrzewam, że mógłby cały podręcznik z chemii przerobić na jakąś ciekawą powieść, gdzie krok po kroku mamy jakieś zjawiska tłumaczone. Co Wy na to?

Dobra, zakończenia nie zdradzam i przechodzimy do opowiadania bonusowego pod tytułem „Alosza”. Tu możecie się poczuć jak w… Postalu! ;) Co, zaskoczeni? Ja też, a mimo historia nieźle uzupełnia się z wątkiem głównym. Gdybyście chcieli znać chronologię wydarzeń, to pewien stalker mi szepnął, że on by ustawił rok przed wydarzeniami z „Do Zobaczenia w Piekle”.

Podsumuję krótko, autor jak dotąd jako pierwszy zamknął w ciekawy sposób swoją historię. Włożył wiele serca w napisanie trzech książek i szkoda, że odszedł z Fabryki Słów.

Na zakończenie chciałbym polecić przeczytanie jego najnowszej książki „Shadow Raptors: Kurs na Kolizję” tom pierwszy wydany przez wydawnictwo Drageus Publishing House. Naprawdę odwalił kawał świetnej roboty! Tym samym wychodzę powoli z Zony za autorem.

OCENA
10/10

Polub stronę Facebookową autora:
https://www.facebook.com/SlawomirNiesciur/

Książkę kupisz tutaj tanio:
https://www.swiatksiazki.pl/do-zobaczenia-w-piekle-6387943-ksiazka.html

Zachęcam do kupna Shadow Raptors (w chwili obecnej kosztuje 25 złoty):
https://www.swiatksiazki.pl/kurs-na-kolizje-cykl-shadow-raptors-tom-1-6522908-ksiazka.html


Komentarze

Popularne posty