Brian V. Larson „Legion Nieśmiertelnych: Świat Pyłu” – Tom II

 

Flota Bojowa Galaktycznych przybyła w 2052 roku. Aby uniknąć całkowitej zagłady z rąk przybyszów, Ziemia dołącza do rozległego Imperium obejmującego znaczną część Mlecznej Drogi. Naszym jedynym wartościowym towarem są owiane złą sławą legiony najemników – elitarnych żołnierzy, którzy za odpowiednią cenę mają służyć co bardziej majętnym obcym.


W roku 2122 Ziemia nieoczekiwanie nawiązuje kontakt z zaginioną ekspedycją międzygwiezdnych osadników. Kolonizacja stanowi naruszenie Prawa Galaktycznego, więc Legion Varus zostaje wysłany na miejsce w celu rozwiązania sprawy. Rząd Ziemi wręczył legionistom zapieczętowane rozkazy... Lecz dzieli ich od niej trzydzieści pięć lat świetlnych kosmicznej próżni. Dowódcy Legionu mają swoje własne, sekretne plany. Do tego wszystkiego jest z nimi James McGill, który nigdy nie był za dobry w słuchaniu przełożonych…


W drugim tomie cyklu Legion Nieśmiertelnych McGill zostaje awansowany na specjalistę i wysłany w nieznane, poza strefę wpływów Galaktycznych. Pozycja Ziemi wśród członków Imperium już nigdy nie będzie taka sama.


Opis z tyłu okładki.


Kolejny tom i znowu to samo…

Nie zrozumcie mnie źle, „Świat Pyłu” to świetna książka do poczytania, gdy ma się chwilę wolnego, jednakże w mojej ocenie jest zbyt podobna do poprzedniczki.

Wiecie, schemat wygląda następująco: Legion Varus przybywa na nową planetę, dostają parę razy łomot. W końcu McGill ma jakiś plan, który działa lub nie. Później znowu łomot i na samym końcu, gdy teoretycznie sytuacja jest beznadziejna główny bohater odnosi jakiś sukces. O romansach z koleżankami z oddziału oraz pewną „dzikuską” nie wspomnę.

Jeszcze troszkę ponarzekam, a potem przechodzimy do plusów. Zauważyłem, że Brian Larson, podobnie, jak inni autorzy ma tendencje do podkreślenia czytelnikowi, kogo jego bohater lubi. Tak jest, co jakiś czas James przypomina wady i zalety swojego kumpla Carlosa.

Wyobrażacie sobie, jak Sławomir Nieściur albo Rafał Dębski podkreślają co rusz w swoich powieściach, kogo lubi ich bohater, a kogo nie?

Czas na coś pozytywnego… mianowicie zaczynając lekturę, natrafiłem na krótkie kalendarium wydarzeń od roku 1922, aż do 2122. Zbyt wiele informacji nie dał, ale jest co poczytać. Może zostaną one wykorzystane w kolejnych tomach?

Jak już pewnie wiecie Legion Varus wyruszył na Zetę Herculis (poprawcie mnie, jeśli się mylę!) nazywane również Światem Pyłu, jest to pustynna kraina, gdzie człowiekowi bez specjalnego sprzętu, byłoby ciężko przetrwać. Klimatem kojarzy mi się z Saharą, ale fauna oraz flora zdecydowanie jest inna. Wiecie, grzybki oraz dziwne kamienne ryby.

Ale co tam legioniści mieli zrobić? Ano odnaleźć kolonistów, którzy przed kilkoma laty mieli się tam osiedlić. Więcej niż nie powiem o fabule, ale dodam tylko, że Scrullowie (tacy kosmici) maczają swe kończyny w całej tej sprawie.

Czas na podsumowanie.


Podsumowanie:

Świat Pyłu” wydaje mi się bardzo podobny do „Świata Stali”, ale jeśli stawiacie na rozrywkę, to powinniście być zadowoleni z lektury. Nie mogę zaprzeczyć, że byłem zadowolony, ale jednak chciałem, żeby historia była nieco mniej schematyczna niż miało to miejsce. Obecnie czytam „Świat Postępu” i póki co nie jest źle. Zobaczymy jakie będę miał wrażenia po lekturze.


Za egzemplarz dziękuje wydawnictwu Drageus Publishing House!


OCENA: 6/10

KSIĄŻKĘ KUPISZ TANIO TUTAJ:

https://www.swiatksiazki.pl/swiat-pylu-seria-legion-niesmiertelnych-tom-2-6715290-ksiazka.html


Karol Król


Komentarze

Popularne posty