Konrad T. Lewandowski „Szatan i spółka”

 

Adaś, uczeń warszawskiego gimnazjum, musi rozwiązać zagadkę pewnej złowrogiej korporacji. Tak, musi – po prostu nie ma wyjścia. Innych gimnazjalistów intryga kryjąca się w posępnym drapaczu chmur na pewno by odstraszyła, ale Adaś to przecież zdolny informatyk i nieodrodny prawnuk słynnego Adama Cisowskiego, znanego kiedyś jako szatan z siódmej klasy. Na pradziadka Adaś zawsze może liczyć – i tak samo na Ewę: wrażliwą na cudzą krzywdę i przebojową koleżankę z klasy, która nie boi się mafiosów, korporobotów ani sił nieczystych…


OPIS OD WYDAWCY

Słowem wstępu…

Z twórczością Kornela Makuszyńskiego miałem okazję zapoznać się na długo przed pójściem do szkoły, gdyż dawno temu zapoznałem się z opowieściami rysunkowymi (kto wie do czego nawiązuje ma u mnie herbatkę i kawałek jabłecznika!) o przygodach koziołka Matołka, ba nawet oglądałem bajki o nim.

Miałem również styczność z filmowymi adaptacjami książek pana Makuszyńskiego, na pewno oglądałem „Awanturę o Basię” (reż. Kazimierz Tarnas), czy kultowego „Szatana z siódmej klasy” (reż. Maria Kaniewska), zaś sam pierwowzór ostatniego dzieła przeczytałem po raz pierwszy w szóstej klasie podstawówki w roku 2012.

Zresztą w ubiegłym roku pobrałem e-booka ze strony www.wolnelektury.pl i odświeżyłem treść, gdyż wiedziałem, że w Malborku w bibliotece mają „Szatana i spółkę” Konrada Lewandowskiego, która jest „kontynuacją” dzieła Kornela Makuszyńskiego.


Adam, Ewa i… Adam.

Nie traktujcie powieści jako bezpośredniej kontynuacji oryginalnego Szatana, owszem pojawiają się znajome nazwiska, ba nawet występuje Adam Cisowski i to nie jeden, a dwóch.

Ten „nasz” dorósł, doczekał się syna oraz wnuka i prawnuka, który właśnie odziedziczył po nim intelekt oraz rodowe imię i to właśnie Adam Cisowski Junior odgrywa pierwsze skrzypce w tej opowieści, choć senior również pokażę na co go stać, aczkolwiek bardziej pełni rolę mentora.

Młodszego Adama poznajemy jako diabelnie inteligentnego chłopaka, który zamiast przemocą, rozwiązuje konflikty za pomocą umysłu oraz „prostych” sztuczek.

Na przykład potrafił zwabić z wiernymi kolegami różnych chojraków do podziemnego korytarza i tam straszyli ich jako duchy, nawet szkolnego łobuza potrafili wystraszyć do tego stopnia, że chłopak od razu się nawrócił i chciał wstąpić do seminarium.

Później zaś jak przystało na honorowego i uczynnego chłopca pomógł koleżance Ewie w zbadaniu przyczyny zwolnienia ojca jej koleżanki z pracy, tu natomiast przydała się ścisła wiedza informatyczna, ale więcej nie zdradzę, bo ta sprawa jest główną osią fabularną dla całej powieści.

A skoro o Ewie wspomniałem, w zasadzie ona również dzierży miano głównej postaci, przynajmniej dla mnie (co rozdział mamy jej perspektywę lub Adasia, ewentualnie naprzemiennie). Jak mógłbym ją opisać? Wzór dobrej koleżanki, troszkę naiwnej, bo chce zmieniać świat na lepsze, nie ważne jakich użyje środków, żąda sprawiedliwości społecznej, ale to dobre dziecko, więc znalazła z Adasiem nić porozumienia.

Te dwie postacie świetnie się uzupełniają, ba Ewka miejscami wydaje się bardziej dojrzała od Adama, który polega za bardzo na technologii, aczkolwiek trzeba przyznać autorowi plusa, nie chciał budować sztampowych romansów, tylko pokazał jak chłopcy mogą przyjaźnić się z dziewczynkami, za co jestem Przewodasowi wdzięczny! (Zerknijcie proszę na typowe „młodzieżówki”, ta książka to idealne odświeżenie po licznych „harlequinach dla nastolatek).

Natomiast Adam Cisowski senior odgrywa drugoplanową rolę, zachowuje się odpowiednio na swój wiek, kocha swojego wnuka i jednocześnie daje się wciągnąć w wir przygody, pokazując, że mimo wieku nie stracił wigoru ani bystrości umysłu.

Tym samym jego wystąpienie jest istotne dla opowieści, ba staruszek stoi na straży aby jego prawnuk nie wsiąkł zupełnie w wirtualny świat, wręcz wziął na barki wychowanie kolejnego szatana w rodzinie i tym samym „zaraził” chłopaka do odkrywania tajemnic prawdziwego oraz wirtualnego świata.

Pozostałe postacie jak świecki katecheta, czy dyrektor mimo niewielkich ról do odegrania, sprawiały wrażenie, że można spokojnie wyciągnąć ich z kart książki i z nimi porozmawiać. Pojawia się nawet w formie żartu ksiądz Brytanek będący parodią księdza Piotra Natanka, ale pewnie młodsi nie wiedzą kim on jest, więc może niech nie wyszukują w Internecie? Inne nawiązania pozostawiam czytelnikom do wychwycenia.


Godna nagrody Kornela Makuszyńskiego!

Tak, w roku 2018 książka „Szatan i spółka” została nagrodzona nagrodą imienia Kornela Makuszyńskiego i uważam, że należy się jak Idefixowi góra kości. W końcu Konrad Lewandowski połączył klasyczną dziecięcą przygodę z nowoczesnym światem, w dodatku umiejętnie dorzucił ludzkie wartości (rodzina, przyjaźń, odwaga) z propagowaniem nauki. Tak. Pokłonić się autorowi pokłonię i to nie raz.

I fajnie byłoby gdyby wydawnictwo „Nasza Księgarnia” zrobiło dodruk oraz jednocześnie pozwoliło autorowi napisać kolejną książkę. Bo chyba Lewandowski pokazał, że umiem pisać, a dzieci nagradzając go TAKĄ nagrodą pokazały, że chcą więcej tego typu książek, prawda?

Można mieć tylko marzenie, aby nauczyciele w trakcie omawiania „Szatana z siódmej klasy” Makuszyńskiego opowiadali o „Szatanie i spółce” aby chociaż niektóre dzieciaki mogły się zapoznać z tą kontynuacją i trochę żałuje, że nie przeczytałem jej te kilka lat wcześniej, ale dobrze, że teraz miałem taką możliwość (wcześniej w Legimi czytałem).


Podsumowanie:

„Szatan i spółka” Konrada T. Lewandowskiego to znakomita książka dla młodszych czytelników, starsi o ile nie będą żyć sentymentem do Bejgoły i czasów „słusznie nam minionych” powinni również czerpać frajdę z lektury.

Myślę, że mogą nawet spróbować porozmawiać z dziećmi o korzyściach płynących z internetu i o tym, że należy również dbać o ciekawość świata, ale to niech się tym rodzice oraz nauczyciele zajmują. Dla mnie jest to świetna lektura, oby więcej było takich książek i co mogę jeszcze napisać mądrego? Polecam z całego serca!


OCENA: 8/10


Gdzie kupić?

Oficjalnie książka jest dostępna tylko i wyłącznie w cyfrowej dystrybucji. Papierowa wersja dostępna na Allegro, antykwariatach lub na grupkach czytelniczych o ile wystawi ktoś na sprzedaż. W każdym razie polecam się zapoznać z tym dziełem, a jak ktoś jest z Malborka lub okolic, zachęcam do odwiedzin Mediateki w Malborku na Starym Mieście 21. Czynna od wtorku do soboty w godzinach 11-17.


Polecam!

Karol Król


Popularne posty