Wielu Autorów „Gladiatorzy”

 

 Byłem zaskoczony, kiedy Fabryka Słów wytypowała mnie do nagrodzenia antologią „Gladiatorzy”, w końcu nie wierzyłem, że obietnica zrecenzowania każdego opowiadania spodoba się wydawnictwu. Widziałem kilka ładnych zdjęć innych uczestników losowania, więc naprawdę byłem zdumiony, kiedy znalazłem się w szczęśliwej parze zwycięzców!

Prywatnie nie przepadam za zbiorowymi pracami, jeśli nie należą do jednego autora. Wiecie, czasem ciężko jest się dostroić do stylu danego autora, ale skoro obiecałem opinię o każdym opowiadaniu, to słowa dotrzymam i faktycznie jest po minimum 2-5 zdań o każdej.

Już na samym wstępie zdradzę wam, że po obu stronach barykady są lepsze jak i gorsze opowiadania, ale nie uprzedzam faktów i zapraszam do lektury!

Piotr Abramik „Gratus”

Na pierwszy ogień padł Piotr Abramik, osoby posiadające antologię mogą zauważyć, że jego opowiadania nie ma fizycznie w antologii. Całkowicie się z tym zgadzam, jednakże Fabryka Słów umieściła je w serwisie issu.com w całości za darmo.

Niestety odnoszę wrażenie, że ktoś wkleił zły plik, bo ten tekst wymaga solidnego przeredagowania. Znalazłem kilka powtórzeń, inni pewnie znaleźliby więcej błędów, ale czy historia nam to wynagradza?

Mi szczęka nie opadła, może po korekcie będę w stanie coś więcej powiedzieć. Choć opowiadanie kwalifikuje jako „science-fiction”, bo natraficie na wszczepy tłumaczące wszystko na język polski. Niestety wspomniany brak redagowania uniemożliwia mi napisania, czegoś więcej niż do tej pory.

Spodziewałem się fragmentu powieści z uniwersum „S.T.A.L.K.E.R”, która ma niedługo dołączyć do pozostałych tekstów, ba autor miałby dużo łatwiej, bo jak każdy gracz wie niedaleko Baru „100 Radów” znajduje się Arena. Jeżeli chcecie zapoznać się z tym opowiadaniem, to na samym umieściłem link do „Gratusa”.

Ocena: Na chwilę obecną opowiadanie otrzymuje ocenę 2/10. Jeżeli będzie możliwość przeczytania poprawionej wersji, wówczas poddam aktualizacji swoją opinię.


Tomasz Kołodziejczak „Wszyscy dla jednego”

Pierwsze opowiadanie otwierające antologię „Gladiatorzy” nie wywołało u mnie opadu szczęki. Odnosiłem wrażenie, że autorem jest debiutant, a nie pisarz mający kilka książek na swoim koncie.

Pierwsze co rzuciło się w oczy, to połączenie fantastyki z fantastyką naukową, nie powiem odważne posunięcie, ale odnoszę wrażenie, że autor trochę pogubił się w trakcie pisania, przez co całą historię najchętniej widziałbym jako fantastykę, aniżeli hybrydę.

Drugą kwestią, która nie przypadła mi do gustu, jest zakończenie. Finałową walkę mogę porównać do potyczki z bossem w grach komputerowych, gdzie w pewnym momencie bohater wykorzystuje swojego towarzysza i wygrywa to starcie. Co mi tu nie pasuje?

Przede wszystkim byłem pewien, że otrzymam emocjonujące starcie (patrząc na to, kim jest bohater, sami mielibyście podobne wrażenie), niestety jak wspomniałem, walka przypominała potyczkę z bossem, rodem ze świata wirtualnego. Osłabiony główny bohater wykorzystuje specjalną umiejętność swojego towarzysza nazwanego „Aniołem” i zwycięża pojedynek.

Od razu skojarzyłem, iż podobną sytuację widziałem w innej książce, tylko, że zamiast sojuszniczej istoty były srebrne monety, ale efekt niemalże identyczny. O fabule się nie wypowiem, bo chcąc napisać kilka zdań na jej temat, dokonałbym streszczenia historii, powiem tylko, że środek i wspomniane zakończenie mogło być bardziej dopracowane.

Mam też pytanie do autora, bo jedna kwestia nie dawała mi spokoju, w tekście jest następujące zdanie: „(…) zamieszkuje ponad dziewięć miliardów ludzi homo i do tego kilka milionów hybrida.”. Czym się różnią oba typy istot? To są homoseksualiści i hybrydy? Czy jednak zapomniano dodać cząstki „sapiens”.


Ocena: 5/10


Magdalena Kozak „Ostatni strzał strachu”

Opowiadanie pani Magdaleny Kozak najbardziej spodobało mi się pod względem narracji, już od pierwszych paru zdań czytelnik może odnieść wrażenie, że to ON jest bohaterem zaprezentowanej historii. Szczególnie opisy pięściarskich potyczek, wywarły na mnie ogromne wrażenie.

Gdyby tylko rozbudować i doszlifować historię, wówczas mielibyśmy materiał pod film akcji, który może zapisałby się w świadomości pokoleń, tak samo jak „Podziemny Krąg”, czy nasze swojskie „Wściekłe Pięści Węża”. Coś fabule? Dwóch bogaczy organizuje nielegalne walki, poznajemy ich w trakcie poszukiwania ostatniego kandydata. Tyle powinno wystarczyć.


Ocena: 6+/10


Magdalena Ratajczak „Arena należy do was!”

Pierwsza debiutantka, muszę przyznać, że poradziła sobie z tematem w dość oryginalny sposób. Walki gladiatorów przybrały charakter tv-show, gdzie uczestnikami programu są więźniowie z dożywotnimi wyrokami. Opowiadanie zostało podzielone na odcinki, które mają na celu przybliżyć historię Karen znanej jako Xena – głównej bohaterki oraz tego w jaki sposób doszła do finałowego odcinka.

Trzeba przyznać, że autorka całkiem zgrabnie potrafi zagrać na uczuciach czytelnika, w paru miejscach odczuwałem lekki żal z powodu przedstawionych wydarzeń. Od razu też rozwieje obawy, nie znajdziecie tutaj masochistycznych opisów jak komuś flaki wypływają z rozharatanego kałduna! Ale i tak nie można narzekać na brak brutalności.

Niestety odnoszę wrażenie, że fabuła mogła być wzorowana na filmie „Arena” z 2011 roku, co niestety psuje mi odbiór całego tekstu, ale i tak brawa dla debiutantki za ciekawą historię.


Ocena: 6+/10


Bartek Biedrzycki „Stulti et circenses”

Nie wiedziałem, że można było do antologii napisać opowiadanie z uniwersum gry „S.T.A.L.K.E.R”, a jednak autor zabiera nas do dobrze znanej nam Zony, czy jego opowiadanie spodobało mi się? Prawdę mówiąc nie, choć pomysł na arenę w Strefie, przywiódł mi od razu Arenę z lokacji o nazwie Bar, znanej z S.T.A.L.K.E.R: Cień Czarnobyla i Czystego Nieba.

Co odrzuciło mnie od tej historii? W zasadzie narracja pierwszoosobowa, która została „zalana” niepotrzebnymi przemyśleniami głównego bohatera oraz „gamingowym” odczuciem. Wiem, że to fanfik z gry, ale pewna trylogia z Zony udowadnia, że da radę poprowadzić historię w sposób ciekawy i z perspektywy trzeciej osoby, bez zbędnych rozwleczonych przemyśleń.

Fabuły nie zdradzam, bo niestety jest napisana w taki sposób, że najciekawsze momenty mógłbym przypadkiem zdradzić, ale jak ktoś tęsknił za mutantami i innymi cechami gry oraz co najważniejsze za polskim nazwiskiem w uniwersum „S.T.A.L.K.E.R’a”, niech śmiało sięgnie po opowiadanie.

PS: Ktoś pamięta poczciwego Wolfensteina 3D? Czemu pytam? Odpowiedzi szukajcie w tekście.


Ocena: 6/10


Eugeniusz Dębski „Igrzyska Hańby”

Opowiadanie osadzone w niedalekiej przyszłości. Nie spodobała mi się mieszanka językowa, która występuje w tekście i nie mam na myśli, że ktoś mówi po angielsku lub w innym języku, ale fakt, że znalazłem zapożyczenia niektórych rzeczowników, być może nie zwracałbym na to uwagi, gdyby przedstawiona historia była dużo lepsza.

Trzy razy podchodziłem do tego opowiadania, ale w końcu dałem radę. Coś o fabule opowiadania? Główną bohaterką jest więźniarka, prawdopodobnie podpadła jakieś korporacji. Tekst niestety nie dla mnie, a szkoda, bo lubię polskich pisarzy.


Ocena: 3/10


Andrzej Pilipiuk „Gladiator”

Wielki Grafoman to jedyny autor, do którego mam ogromny żal. Zdecydowanie za szybko skończył opowiadanie, choć mam cichą nadzieję, że w któreś z jego antologii, może nawet w „Czarnej Górze” zobaczę rozbudowanego „Gladiatora” albo kontynuacja tej historii. To akurat jedno z tych opowiadań, gdzie napisanie o nich kilku zdań, może zdenerwować czytelnika, ale jak trzeba, to trzeba!

Robert Storm wybiera się do Włoch, konkretniej do Werony, gdzie wraz z pewnym naukowcem kopie w fundamentach areny. Tyle powinno wam wystarczyć. Dodam jeszcze, że to była bardzo przyjemna lekcja historii i czekam na dalszą historię!


Ocena: 8/10


Michał Śmielak „Ostatni”

Pierwszy debiutant, który zdecydował się na starożytny Rzym, a konkretnie na czasy niejakiego Spartakusa. Przyznaje, byłem pewien, że wplecie kilka archaizmów, ale jednak tak nie było. Bohaterem jest jeniec, który przed schwytaniem był medykiem po stronie Spartakusa, co takiego musiał zrobić i jak historia się skończyła, musicie przeczytać. Zakończenie może zaskoczyć.

Ponownie mógłbym za dużo zdradzić, w każdym razie pan Śmielak zachęcił mnie, do poznania metod leczenia w starożytności.


Ocena: 7/10


Michał Gołkowski „Sol Invictus”

Lubię książki, gdzie pisarz przedstawia alternatywne wizje chrześcijaństwa. Niestety opowiadanie pana Michała Gołkowskiego podobnie jak trylogia „Komornik” nie przypadły mi do gustu. Nie lubię wulgarnej trzecioosobowej narracji, przekleństwa toleruje, gdy czytelnik poznaje myśli bohatera, czyta list, bądź wplecione są w dialog, cytat i tak dalej.

Wyrosłem z „gimnazjalnego” poczucia humoru w rodzaju: „Austriacki akwarelista nie wiedział o zagładzie”. Coś o fabule? Archanioł Michał organizuje walki na arenie, więc pewien legionista dostał małą robotę. Wymienione przeze mnie czynniki psują odbiór opowiadania.

Jeśli ktoś jest fanem „Komornika”, a także potrzebuje psychicznego resetu, niech śmiało sięga po to opowiadanie i do oceny końcowej może dorzucić z pięć punktów.


Ocena: 3/10


Wojciech Kowalski „Czempion”

Mam problem, żeby to opowiadanie ocenić. Na pewno jest krótkie. Akcja utworu dzieje się w niedalekiej, prawdopodobnie postapokaliptycznej przyszłości. Miejscem akcji jest więzienie, jednakże to nie oni walczą na arenie, a należące do nich zmutowane karaluchy i naturalnie walki z ich perspektywy są niesamowite.

Śmiem wątpić, żebym wpadł na taki sam pomysł jak twórca opowiadania. Jednak zabrakło mi dodatkowych informacji jak choćby sensu wykonywanej przez nich pracy lub czemu karaluchy zmutowały i czy nie doszło do jakieś wojny atomowej. Dobra historia.


Ocena: 7/10

Marcin Podlewski „Colosseum Inferno”

Bardzo dobre opowiadanie, którego akcja rozgrywa się na piekielnej wersji Ziemi. Gladiatorzy walczą w tytułowym „Colosseum Inferno”. To jedno z paru opowiadań, które śledziłem w skupieniu i chciałbym zobaczyć więcej tego typu historii od pana Podlewskiego. Historia trzyma w napięciu, zakończenie może satysfakcjonować. Mam nadzieje, że do inspiracji nie posłużyła gra „Painkiller”, ale i tak opowieść broni się sama.


Ocena:8/10


Janusz Płonka „Amulet”

Czytając to opowiadanie zastanawiałem się nad czasem akcji, z jednej strony starożytność, z drugiej współczesność i nie wiem, które dominują w utworze. Przy narracji pierwszoosobowej należy uważać, żeby nie „lać wody”, co niestety tutaj występuje, jednak nieznacznie wydłuża przedstawioną historię. Fabuła? Główny bohater skazany za ludobójstwo musi wywalczyć wolność. Zakończenie może skłonić do myślenia.


Ocena: 6+/10


Arkady Saulski „Największy Bohater”

Dobre opowiadanie ze świata znanego z powieści „Serce Lodu” i „Krew Kamienia”. Jest to urocza sieczka dla mózgu. Jeśli potrzeba wam resetu w fantastycznym świecie, to opowiadanie jest jak najbardziej dla was!

Osobiście zabrakło mi pewnej głębi, a może po prostu była, tylko nie potrafiłem jej dostrzec? Nie znalazłem żadnych „easter-eggów” jak, to choćby miało miejsce w „Sercu Lodu”. Spodziewałem się też jakiegoś wątku politycznego na dworze cesarzowej Natalii, a zamiast tego otrzymałem historię trzynastoletniego pomywacza imieniem Alva.

Chłopiec pragnie zostać gladiatorem, gdzie wraz ze swoim ulubieńcem Tarrukiem wygrywałby walki na arenie. Pewnego dnia ma okazję spotkać wojownika. Co będzie dalej? Dowiecie się z opowiadania.


Ocena: 6/10


Jarosław Grzędowicz „Murmillo z końca świata”

Podróże w czasie to dość popularne hasło w fantastyce, jak i filmach, niestety przeważnie autorzy, czy scenarzyści nie dają rady udźwignąć tematu. Dobrym przykładem jest „Harry Potter i Więzień Azkabanu” od J.K. Rowling, czy scenariusz „Harry Potter i Przeklęte Dziecko”. Na szczęście pan Grzędowicz uniknął absurdów, dzięki czemu czytelnik powinien odczuwać satysfakcje do ostatniej strony.

Mamy do czynienia z podróżnikami w czasie, którzy poznają kulturę starożytnego Rzymu, niestety jeden z nich zaginął w tajemniczych okolicznościach. Pozostali rozpoczynają poszukiwania, mając nadzieje, że nie naruszą osi czasu. Fani „Pana Lodowego Ogrodu” powinni być zachwyceni.


Ocena: 8/10


Aleksandra Staniewska „Zakład”

A o to i debiutantka, której przedstawiona historia wywołała autentyczny opad szczęki! Choć fabułę można brutalnie podsumować, że to klasyczna opowieść z motywem od zera do bohatera. Ra’Shrani, bo takie miano nosi protagonista „Zakładu”, przeszedł długą drogę od niewolnika walczącego na arenie aż do tytułu Mistrza Kręgu Walki.

Mimo że motywem przewodnim są walki gladiatorów na arenie, to autorka pokusiła się na wyjście poza obowiązkowe ramy i wyszło to całkiem nieźle. Poza przymusową lokacją mamy okazje zwiedzić nieco nowe lokum należące do Ra’Shraniego, czy pałac króla-boga.

Droga Autorko, Twój świat ma potencjał, rozwiń go na spokojnie i myślę, że możesz śmiało powalczyć o tytuł poczytnego pisarza.

I mam również pytanie, czy inspiracją dla „Uczt” nie były przypadkiem „Próby Traw” z „Wiedźmina” Andrzeja Sapkowskiego?


Ocena: 10/10


Michał Stanisław Śmietana „Ostatni Rzymianie”

Bardzo ciekawa historia osadzona w niedalekiej przyszłości. Odnoszę wrażenie, że autor identyfikuje się jako monarchista. Nie chce zdradzać w których momentach, ale podpowiem, iż zwrócić należy uwagę na krótkie wątki polityczne związane z Polską.

Motyw przewodni antologii został przedstawiony jako starcia na śmierć i życie przedstawicieli studenckich bractw. Rzecz jasna walki są nielegalne, a bajońskie pieniądze kuszą bardzo, aby korzystać z wszelkich forteli. Świetna historia! Więcej takich i powodzenia na pisarskim szlaku!


Ocena: 8/10


Krzysztof Abramowski „O lancę Andromedy”

Opowiadanie można zakwalifikować spokojnie do gatunku „science-fiction” oraz podgatunku „cyberpunk”. Arena jako symulacja? Skojarzenia z „Matrixem” albo z „Assasin’s Creed” są jak najbardziej na miejscu.

Główny bohater od urodzenia walczy na arenie i jest pogodzony ze swoim losem, choć zdarzyło mu się poczuć zapach „innego świata”. Pewnego dnia otrzymuje szansę ucieczki na zewnątrz.

Cechy opowiadania: dynamika, odpowiednie gospodarowanie wulgaryzmami, a przede wszystkim wciągająca akcja. Łącząc te wszystkie zalety otrzymujemy bardzo dobrą opowieść.


Ocena: 9/10


Maja Lidia Kossakowska „Na rozkaz Cezara”

Pani Kossakowska zabiera nas do „Rozpadliny”, gdzie zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń. Jeden z androidów walczących na arenie dokonuje istnej rzezi. Lockhett – detektyw przeprowadza śledztwo. Szybko okazuje się, że zabójcą jest najwyższej klasy bio-robot. Kim jest Cezar? Do kogo należy robot? Odpowiedzi szukajcie w tekście, bo zapiera dech w piersiach!


Ocena: 8/10


Hubert Olkowski „Gniezno piękne jak dziś”

Całkiem interesujące opowiadanie osadzone w (nie)dalekiej przyszłości. Ciekawe co się stało, że łacina powróciła jako język urzędowy, a Polacy zostali ponownie nazywani „Lechitami”?Dość ciekawie wygląda kultywacja w słowiańskie wierzenia, skoro społeczeństwo posługuje się dość rozwiniętą technologią pokroju pola siłowego. Rodzi się pytanie, czemu ta wiara, a nie katolicka? Albo nie ateistyczny światopogląd?

Nie powiem, oryginalny pomysł, który może się spodobać. Prawdę mówiąc, wolę Słowian z okresu wczesnośredniowiecznego z dodatkiem magii, ale nie było, aż tak źle.


Ocena: 6+/10


Wojciech Okrutny „Cybernezis”

Opowiadanie osadzone w dalekiej przyszłości w której ludzkość rozwinęła się do tego stopnia, że woli przesiadywać w tak zwanym VR’necie , czyli w wirtualnej rzeczywistości. Umożliwia im to „wcielenie się” w daną postać przez co mogą obserwować świat z jej perspektywy, doznawać emocji podpiętej istoty takich jak radość lub ból z powodu odniesionej rany.

Bardzo popularną rozrywką dla „zblazowanej” ludzkości są walki na arenie. Pewnej kobiecie pracującej w potężnej korporacji nie podoba się rzeczywistość w jakiej wszyscy się znaleźli. Uważa, że technologia za mocno poszła do przodu, a ludzkość utraciła człowieczeństwo.

Więcej zdradzać już nie będę, ale cała ta historia jest współczesną wersją mitu o Prometeuszu, czy mam rację? Oceńcie sami, mi się podobało!

Ocena: 8/10


Alicja Janusz „Na ubitej ziemi”

Nawet nie wiecie, jak bardzo ucieszyłem się z opowiadania, gdzie występują Słowianie oraz magia. Byłem pewny, że czasy będą około średniowieczne. Byłem zdumiony, kiedy przeczytałem, że w Królestwie Słowian ludzie poruszają się w żupanach, a język, którym mieszkańcy władają przypomina mi mowę, jaką władali ludzie żyjący okresie Rzeczpospolitej Szlacheckiej, choć bardziej pasowałaby epoka średniowiecza.

Historia opowiada losy bardki Badylary i jej towarzysza Wojcieszka, którzy przywędrowali do miasta, gdzie pewna bogata księżniczka organizowała turniej magów. Jak dla mnie całość przypomina mroczną fantastykę, ale to już sami musicie ocenić!

Czy autorka jest fanką D&D albo ogólnie RPG lub cRPG, bo jakoś umiejętności bohaterki kojarzą mi się właśnie z Dungeons and Dragons, ewentualnie z Dragon Age: Początek.


Ocena: 8/10


Michał Puchalski „Hymn do Pierzastego Węża”

Autorze, bardzo zaimponowałeś mi, osadzeniem historii w czasach „prekolumbijskich”. Wymaga to nie lada wiedzy, zwłaszcza jeśli czytelnik pasjonuje się właśnie tym okresem historycznym, bo może łatwo nie wybaczyć wszelkich potknięć. W opowieści mamy do czynienia z plemionami Mezoamerykańskimi wraz z ich wierzeniami.

Szczerze mówiąc spodziewałem się, że autor areną zmagań swoich postaci uczyni bitwę, a jednak mamy też starcie na arenie, na szczęście pasującej do epoki. Końcówka opowieści zwiastuje zmiany jakie czeka mieszkańców Ameryk.

Nie dziwię się, że ta historia spodobała się pani Kossakowskiej, naprawdę kawał dobrej opowieści!


Ocena: 10/10


Podsumowanie:

Jak już wspominałem we wstępie, antologia zawiera dwadzieścia jeden historii plus jedną dostępną, tylko i wyłącznie w serwisie issu.com. Jedne opowiadania podobały mi się bardziej między innymi „Gladiator” Andrzeja Pilipiuka, „Colosseum Inferno” Marcina Podlewskiego, „Zakład” Aleksandry Staniewskiej, a inne mniej na przykład „Igrzyska Hańby” Eugeniusza Dębskiego, czy „Gratus” Piotra Abramika, choć przy tym ostatnim opowiadaniu liczę, że kiedyś będę miał okazję przeczytać jego poprawioną wersję.

Jednak co by nie mówić mamy grubą antologię Polskiej Fantastyki, która wpisuje się w założenia mojego bloga skupiającego się w dużej mierze na naszej rodzimej fantastyce! Bo jak to kiedyś mądry powiedział: „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swych autorów od fantastyki mają!”.

Jeśli o mnie chodzi, to antologię oceniam dość dobrze. Co prawda mogła być nieco chudsza, ale nie jest źle. Fabryka Słów dała początkującym autorom szansę na debiut i teraz od nich zależy, co z tym zrobią.

Jeżeli chcielibyście przeczytać fragment antologii, a także chcecie zapoznać się z opowiadaniem Piotra Abramika i pragniecie kupić antologię „Gladiatorzy”, to zapraszam do kliknięcia w poniższe linki.

Dziękuje Fabryce Słów za nagrodzenie mnie egzemplarzem „Gladiatorów”!


Fragment antologii z opowiadaniem Tomasza Kołodziejczaka „Wszyscy dla jednego”:

https://issuu.com/fabrykaslow/docs/antologiagladiatorzy_fragment_


Piotr Abramik „Gratus”:

https://issuu.com/fabrykaslow/docs/abramik-gratus_26.x.2020-trzeba_zredagowac_.docx


Papierowa wersja antologii „Gladiatorzy”:

https://www.swiatksiazki.pl/gladiatorzy-antologia-6685473-ksiazka.html


Zachęcam do polubienia strony na Facebooku mojego bloga:

https://www.facebook.com/dziennikkarolakrola


Karol Król

Komentarze

Popularne posty