Andrzej Pilipiuk „Anegdoty Wojsławickie”
Od autora
Zbierałem się kilka lat – wreszcie siadłem i spisałem rozmaite
dziwne historie, anegdotki i legendy związane z Wojsławicami.
Opowieści, które przed laty słyszałem od Dziadków – Domiceli
i Aleksandra Pilipiuków, od Ojca – Tadeusza „Wojtka” Pilipiuka
oraz od wielu ludzi, z którym rozmawiałem. To opowieści o naszym
miasteczku, o ludziach, którzy tu żyli. Jest to próba zapisu tego, co
najbardziej ulotne – tradycji przekazywanej ustnie.
Nie powielałem historii dostępnych w naszych publikacjach regionalistycznych
– zainteresowanych odsyłam do książek innych
autorów.
Opowieści te są bardzo różne – jedne błahe i dotyczące spraw
nieistotnych, inne mogą się wydać ważne tylko ludziom „stąd”.
Większość jest raczej ponura – jak ponure i trudne było życie
biednych ludzi w dawnych i mniej dawnych czasach. Wojsławice
nawiedzane wojnami, pożarami i zarazami były widownią niejednej
tragedii… Ale wśród nich znajdą się i takie, które wywołają choć
przelotny uśmiech na twarzach.
Nie upierałbym się przy autentyczności wszystkich przedstawionych
wydarzeń – historie przekazywane ustnie żyją własnym
życiem – na okruchach prawdy szybko narasta pleśń upiększeń
i konfabulacji. Starałem się jednak niczego już nie dodawać od siebie
– zanotowałem je tak, jak je usłyszałem.
Złożyła się z nich całkiem zgrabna książeczka…
Andrzej Pilipiuk
Powyższy wstęp został zaczerpnięty z „Anegdot Wojsławickich”!
Kiedyś na portalu „Lubimy Czytać” przy okazji pisania krótkiej opinii o „Raporcie z Północy” pisałem, że nie należy oceniać cudzych wspomnień, gdy się nie było ich uczestnikami. Zdanie podtrzymuje, stąd jedynie na wymienionym powyżej portalu, zobaczycie pozytywną ocenę, aby zwiększyć zainteresowanie wśród czytelników.
„Anegdoty Wojsławickie”, to zbiór ponad stu krótkich lub dłuższych historyjek, niektóre wywołują uśmiech na twarzy, a inne powodują smutek. Dla mnie „Anegdoty” oprócz bycia okazją do zapoznania się z historią opowiedzianą przez zwykłych ludzi, są swoistą kopalnią ciekawostek, gdyż Wielki Grafoman nie raz wykorzystywał zdobyte informacje w swoich dziełach.
Przykłady? „Szubienica”, czyli lessowy wąwóz między Wojsławicami, a Witoldowem, to tam Wędrowycz odnalazł bombę wodorową, bądź „Dziedzic powraca, czyli duch hrabiego”, kojarzycie opowiadanie „Hrabia” ze zbioru „Trucizna”? To właśnie na podstawie tej anegdotki otrzymaliśmy zabawną historyjkę. Mógłbym tak wymieniać w nieskończoność, jednak zachęcam do indywidualnego zapoznania się z treścią oraz wyszukanie jak największej liczby powiązań z opowiadaniami Andrzeja Pilipiuka.
Książkę kupisz tylko i wyłącznie na stronie „Fundacji ku Przeszłości”:
https://www.facebook.com/Fundacja-Ku-Przesz%C5%82o%C5%9Bci-1870075119943534
Obecnie „Fundacja ku Przeszłości” pragnie dokończyć budowę „Domu Jakuba Wędrowycza”, jeżeli macie parę groszy na zbyciu, to zapraszam w ten link:
POLECAM!
KAROL KRÓL
Komentarze
Prześlij komentarz