Shadow Raptors Kurs na Kolizję tom 1


Z twórczością Sławomira Nieściura miałem do czynienia, kiedy kończył swoją trylogię z uniwersum gier S.T.A.L.K.E.R. Następnie autor rozpoczął współpracę z wydawnictwem Drageus Publishing House, gdzie wypuścił na świat pierwszą część „Shadow Raptors zatytułowaną „Kurs na Kolizję”.

Muszę przyznać, że nie przepadałem zbytnio za gatunkiem „science-fiction”, ale autor kupił moją uwagę swoją genialną trylogią z Zony, więc wiedziony instynktem zakupiłem część pierwszą i zabrałem się do lektury.

Co mogę powiedzieć o stronie technicznej tego dzieła? Ano, pan Nieściur ma lekkie pióro, nie bawi się w jakieś wewnętrzne rozterki postaci, tylko pisze zwięźle i na temat. Jeśli kogoś rażą zbyt długie opisy, to powinni przymknąć oko lub zrozumieć chęć autora do jak najlepszego wprowadzenia czytelnika w swój wykreowany świat. Autor dobrze radzi sobie z graniem na emocjach, jeden przykład umieszczę przy prezentacji postaci.

Akcja „Kursu na Kolizję” toczy się w roku 2202, a pierwsze strony wprowadzają nas w klimat „space-opery”. Otóż w 2017 naukowcy z Ziemi zauważyli nieznaną dotąd gwiazdę i nazwano ją „Oumuamua”, później sprawa przycichła. Nie chcąc zbytnio opowiadać co będzie na was czekać, chciałbym przedstawić trzy postacie, które zapadły mi w pamięć.

Po pierwsze Ian Dressler, poznajemy go, gdy goi rany w wyniku starcia ze skunami. Jest to twardy mężczyzna, który nie daje sobie w kaszę dmuchać. W pewnym momencie zyskuje on interesującego towarzysza jakim jest robot Olli. Sympatyczna SI, która zyskała samoświadomość.

Drugą w kolejce jest postać Katii Sniegowej. Myślę, że nie jedna kobieta mogłaby się z nią utożsamiać, bowiem pani inżynier potrafi być odważna, ale ma cechy wrażliwej niewiasty. Autor zgrabnie potrafił pokazać jej emocje w pewnej dość problematycznej dla niej sytuacji, nie chce psuć wam zabawy, ale sądzę, że bardzo ją polubicie.

Trzeci bohater to komandor Lupos. Ho, bo, nie chciałbym stanąć mu na drodze. Dobry przywódca, który nienawidzi urzędników oraz osób sprzeciwiających się jego rozkazom. O jego umiejętnościach dowódczych, czy strategicznych nie ma sensu pisać, bo gdyby nic nie umiał, nie posiadałby tak wysokiego stopnia! Mogę zdradzić, że lubi starocie z Ziemi jak np. pistolety Beretta.

Każda postać ma swą rolę do odegrania. Nie można narzekać, że są podobni do siebie. Mają swoje aspiracje, plany, nawyki i tym podobne. Innymi słowy mamy do czynienia z postaciami z „krwi i kości”. To dobrze świadczy o autorze!

W „Shadow Raptors” mamy do czynienia z różnoraką technologią, od medkomów, czyli takich urządzeń pozwalających zregenerować uszkodzone części ciała, aż po wszelkiej maści działka plazmowe, czy genetycznie modyfikowaną żywność np. wołowina in vitro!

Za co mógłbym autora pochwalić? Z pewnością za stworzenie całkiem nieźle zapowiadającego się uniwersum oraz faktu, że dzięki jego książkom zacząłem interesować się naukami ścisłymi. Fantastyka naukowa od Sławomira Nieściura to dobry przykład książek, które wzbudzają ciekawość otaczającego nas świata.

Czy mógłbym go o coś zganić? Tak… Olli… Nic więcej nie powiem, by nie psuć zabawy, aha, no tak… trzyma w niepewności nagłym napisem „Koniec tomu pierwszego!”. Chciałoby się go skląć, za to, że przerwał akcję w tak ciekawym momencie, ale czy to nie powinno być zaletą, niż wadą? Sam nie wiem, dla mnie pasuje do obu kategorii!

Na sam koniec chciałbym podziękować wydawnictwu Drageus Publishing House, za to, że dali zielone światło autorowi, by mógł pod Państwa sztandarem swoją ciekawą „space-operę”. Żywię nadzieje, że współpraca z panem Sławomirem Nieściurem będzie owocna i doczekamy się ogromnej ilości ciekawych książek sygnowanych nazwiskiem autora!

Życzę udanej współpracy!


Brawa też należą się panu Wojciechowi Masiakowi za to, że nagrał audio „Kursu na Kolizję”. Świetny głos i chciałbym kiedyś usłyszeć go w słuchowisku „Shadow Raptors”.


Ocena: 10/10

Autor w pełni zasłużył na powyższą ocenę. Na brak nudy nie narzekałem, a gdybym chciał być złośliwy, to mógłbym odjąć z trzy punkty, ze względu na to co zrobił z Ollim! Dobre powieści bronią się same, a taką powieścią bez wątpienia jest „Kurs na Kolizję”!


Karol Król

Tanio kupisz tutaj:

Link do wydawnictwa strony:

Komentarze

Popularne posty